Jest gorąco, a mnie oczywiście wtedy zbiera się na szycie!
No i szyję :) oczywiście zwierzaki, które później wciskam tym, których lubię. Na pocieszenie dodam, że lepsze to, niż gdybym z sympatii obdarowywała ciastami własnej produkcji :D
Zaczęłam nawet kombinować z szyciem lalek, ale to są na razie efekty prób i błędów:
Przy okazji napadu kompulsywnego szycia przekonałam się do mojej Juki, ale o tym następnym razem :)
Ostatnio bardzo mnie rozbawiła moja koleżanka. Nie mogła uwierzyć, że to ja uszyłam myszy. A nie mogła, bo jak stwierdziła " jakim cudem to zrobiłaś, przecież ty nie masz kompletnie cierpliwości!" :D
Dodam tylko, że znamy się z pracy, a tam faktycznie cierpliwość u mnie nie występuje ;)
Ależ jakie one wszystkie piękne! jak perfekcyjnie wykonane! super robota! najbardziej polubiłam myszki...rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńBaaaardzo pięknie dziękuję za miłe słowa :)
UsuńO matko ale armie stworzyłaś!!! Tyle piekności na raz :) Wszystkie zabaweczki sa prześliczne. Tez lubię robić takie podarki!
OdpowiedzUsuńDzięki! One się szyły przez prawie trzy tygodnie :) zawsze tak mam, że kiedy zaczynają się upały to mnie się zbiera na szycie :D
UsuńKurcze zakochana jestem w twoich torebkach, ale zwierzaki tez skradły moje serduszko :)
OdpowiedzUsuńWszystkie zwierzaki są piękne. A najpiękniejszy jest słoń! Bardzo mu do "twarzy" w żółtym! I trąbę ma pięknie pokojowo podwiniętą. Trąba do góry oznacza złość lub agresję więc wcale szczęścia nie przynosi. Na tej mordce widać taki spokój, że chciałoby się go przytulić i spać!
OdpowiedzUsuńGrażyna